Kiedy nadchodzi taki moment, że zarząd firmy stwierdza: czas na zmiany?

Z mojego oraz osób, z którymi współpracuję, punktu widzenia wynika, że nie ma czegoś takiego jak czas na zmiany. Dlaczego? Bo zmiany w prężnie rozwijającej się firmie zachodzą cały
czas. Oczywiście ważne jest, żeby zachować balans i dać możliwość ich wprowadzenia, oswojenia się z nimi. Zmiany możemy podzielić na te mniej spektakularne, skupione na tym, co dzieje się wewnątrz firmy, ale powodujące, że system działa, a nasi klienci śpią spokojnie, widząc stały nasz progres jako dostawcy, oraz na te bardziej spektakularne – dostrzegane przez nasze otoczenie biznesowe. Do tych ostatnich na pewno należy rebranding firmy.

Glass Service, a obecnie CVGS, od wielu lat cieszył się solidną pozycją na rynku, a mimo to zaszła potrzeba większej zmiany. Czym motywowana była decyzja przeprowadzenia rebrandingu?

Poprzednia nazwa firmy była mocno związana z tą częścią naszej działalności, od której zaczynaliśmy i ramach której osiągnęliśmy bardzo wysoką pozycję, czyli produkcją materiałów używanych do transportu szkła. W okolicach 2010r. firma zaczęła jednak mocno się rozwijać i inwestowaćw konwerting, co w naszym przypadku oznacza produkcję wykrawanych materiałów, najczęściej samoprzylepnych, dla szeroko pojętego przemysłu. Kilka ostatnich lat zajęło nam budowanie naszej pozycji rynkowej również w tym obszarze.Niestety nazwa firmy Glass-Service wprowadzała wśród potencjalnych klientów wątpliwości co do naszych możliwości w zakresie obsługi firm bardzo ważnego dla nas rynku automotive, a także AGD czy elektroniki, jednoznacznie wpisując nas w rynek szklarski.

Obecnie zdecydowana większość działań firmy jest skierowana na rozwój technologii, możliwości produkcyjnych i zaplecza technicznego w celu dostarczania wysokiej jakości produktów i rozwiązań dla wielu gałęzi przemysłu, w tym przede wszystkim dla branży motoryzacyjnej. Rebranding jest zatem naturalną konsekwencją tych działań

Wspomniał pan, że głównym targetem firmy jest obecnie już nie tylko branża szklarska, lecz przede wszystkim automotive. Na co może liczyć przemysł motoryzacyjny w związku z państwa rebrandingiem?

Specyfika naszych produktów bywa dość zabawna, bo wiąże się z pewnym paradoksem. Z jednej strony elementy, które tworzymy, są często drobne, niezauważalne, niemal przezroczyste. Z drugiej – jeśli się dobrze zastanowić – bez nich wiele sprzętów, z których korzystamy na co dzień, zwyczajnie nie mogłoby działać lub spełniać wszystkich swoich funkcji. I tak jest też w przypadku motoryzacji. Nasze wykroje z różnego typu pianek, specjalistycznych materiałów samoprzylepnych czy włóknin służą np. do mocowania klamek albo czujników parkowania w samochodach, uszczelniają lampy i zamki w drzwiach, a jeszcze gdzie indziej wygłuszają komorę silnika czy nadkola. Tak samo mocowanie anteny, uszczelka wlotu powietrza itp. Czy mając przed sobą samochód, pomyślałby pan, że widoczny na przedzie emblemat z logo marki trzyma się karoserii dzięki naszemu wykrojowi? Że w ogóle na czymś przecież musi się trzymać? (śmiech) Właśnie tym się zajmujemy – dostarczamy to, co niewidoczne, a konieczne.

Automotive jest jedną z tych branż, w których nie można sobie pozwolić nawet na najmniejszy błąd czy usterkę fabryczną. W jaki sposób CVGS odpowiada na jej potrzeby, biorąc pod uwagę tak wysokie wymagania co do jakości dostarczanych rozwiązań technologicznych?

Dla nas pojęcie „jakość” ma dwa znaczenia: z jednej strony odnosi się do procesu produkcyjnego, a z drugiej do poszczególnych detali w ich finalnej wersji. Czujemy się odpowiedzialni za to, co dostarczamy klientowi, a to motywuje nas do ciągłego polepszania standardów. W celu zapewnienia określonych wymagań jakościowych w tym sektorze, wprowadziliśmy system zarządzania jakością IATF. Skoro padło pytanie o jakość, to nie mogę nie wspomnieć o naszym własnym laboratorium. Bez niego nie bylibyśmy w stanie funkcjonować na takim poziomie, na jakim nam się to udaje. Przeróżne testy materiałów, badanie nowych zastosowań, diagnozowanie i eliminowanie wszelkich usterek, jakie mogą się pojawić – tym wszystkim zajmuje się cały sztab specjalistów korzystający z nowoczesnego sprzętu. Nie ma więc mowy o wypuszczeniu na rynek produktu, który byłby w jakimś stopniu wadliwy czy zagrażający. To zbyt poważna praca, żeby pozwolić sobie choćby na drobne niedopatrzenie i każdy z nas jest tego świadom.

Jakie są pana oczekiwania związane z nową ścieżką wytyczoną firmie? Jak pan wyobraża sobie dalszą działalność CVGS i co przyniesie najbliższa przyszłość?

Najbliższa przyszłość to m.in. nowy park maszynowy, nowi pracownicy, większa hala produkcyjna i idące za tym możliwości realizacji jeszcze większych zamówień, a także obsługiwania bardziej zindywidualizowanych projektów. Liczę, że pierwsze efekty rebrandingu będą widoczne już w tym roku. To, na czym nam zależy, to poszerzenie grona firm, z jakimi współpracujemy w różnych segmentach rynku, ze szczególnym uwzględnieniem tych branż, do obsługi których jesteśmy wyjątkowo mocno przygotowani – tak jak właśnie motoryzacja. Rynek w Polsce (mam tu na myśli szeroko pojęty przemysł) w ciągu ostatnich kilkunastu lat zaliczył niesamowity skok do przodu. Właściwie w każdej branży przemysłowej można znaleźć odbiorców stawiających na dostawców sprawdzonych, innowacyjnych, gwarantujących wieloletnią współpracę na wysokim poziomie. Do tego typu przedsiębiorców kierujemy naszą ofertę oraz wysyłamy jasny komunikat, że warto z nami rozpocząć współpracę.